Szanowny panie Kazimierzu
Nazywam się Malgorzata Langner i jestem Franciszkanką Misjonarką Maryi.
W moich marzeniach zawsze przewijał się wątek służby najuboższym i chciałam to czynić, jako lekarz chirurg. Nigdy jednak nie myślałam, że jako siostra zakonna, będę mogła to marzenie zrealizować.
I stało się. W 2007 przełożeni powierzyli mi służbę w naszej klinice w dużej miejscowości Antsirabe, która liczy ponad 240 000 ludzi. Niegdyś, w czasach kolonialnych słynęło z sanatorium ciepłych wód i wielu szkół o bardzo dobrej reputacji, do których uczęszczali nie tylko Malgasze, ale również mieszkańcy pobliskich wysp, takich jak La Reunion, Mauritius czy Seszele. Ale wracajmy do naszej kliniki.
Nasza klinika ratuje życie przede wszystkim kobietom i ich dzieciom, gdyż na pierwszym miejscu jest to klinika położnicza. Istnieje od 73 lat i jest bardzo znana na całym Madagaskarze. Tutaj kobiety rodzą z pokolenia na pokolenie. Teraz babcie przyprowadzają już swoje wnuczki. Wszyscy mają do nas zaufanie. Nasz personel jest uśmiechnięty, otwarty, oddany chorym, a co najważniejsze dla tego kraju, nie ma korupcji. Klinika nosi nazwę„Ave Maria”. Jej dewizą są słowa “służba ratowania życia”! Staramy się bardzo, aby ta dewiza była realizowana możliwie najlepiej w tym kraju, który przeżywa wiele kryzysów wewnętrznych.
Dlatego też od 2008 r. mamy blok operacyjny i laboratorium, które są bardzo ważne, aby ta jednostka dobrze funkcjonowała. Brakuje nam jednak jeszcze wiele sprzętu, aby nasza klinika mogła jeszcze lepiej funkcjonować.
Sprzętem, który jest dla nas naprawdę niezbędny w tej chwili to mammograf komputerowy! Z przykrością stwierdzamy, że coraz większa liczba kobiet boryka się z chorobami rakowymi piersi. Nie mają absolutnie żadnego dostępu do diagnozowania raka a najbliższa placówka zajmująca się tym problemem jest w stolicy Madagaskaru. Dla mieszkańców naszego regionu to 250 km, koszty podróży oraz bardzo długie czekanie na badania, nie wspominając już o wysokiej cenie. Powoduje to, że większości kobiet w naszym ubogim regionie nie stać na tego typu komfort. Dalszego scenariusza można się już tylko domyśleć. Wielodzietne rodziny, pozostają same bez mamy, która nie mając dostępu do diagnostyki, boryka się z rakiem.
Pragnęlibyśmy, więc w naszej klinice, dzięki mammografii komputerowej, diagnozować wczesne zmiany rakowe oraz inne patologie we wczesnym stadium, dające dużo większe możliwości do przeciwdziałania rozwojowi choroby nowotworowej i zmniejszające w ten sposób śmiertelność kobiet w naszym regionie.
Niestety cena aparatu powoduje, że jego zakup pozostaje nadal w kwestii naszych nieśmiałych marzeń. Aparat kosztuje, bowiem ok. 270,000 zł.
Zwracamy się, więc z prośbą do Waszej Fundacji o pomoc w zakupie tego sprzętu.
My jako siostry nie tylko pracujemy w szpitalu, ale nasza wspólnota zajmuje się też zanoszeniem pożywienia dla więźniów- co czwartek (ryz z fasola), oraz trędowatymi 4 razy w roku- żywność, odzież, przybory szkolne….Wszystko to jest działalność charytatywna i nie mamy stałej pomocy finansowej. Pan Bóg o nas się jednak troszczy.
Oprócz manografu szukamy tez pomocy od stycznia w budowie studni dla szpitala. W załączniku jest kosztorys.
Klinika AVE MARIA znajduje się w Antsirabe, w środkowej części Madagaskaru. Teren jest goszysty, powulkaniczny, ziemia dosyć żyzna. Miejscowi ludzie trudnią się uprawą warzyw, ryżu, drzew owocowych…W porównaniu z innymi regionami Madagaskaru tutaj jest większa możliwość przeżycia.
Do niedawna Antsirabe słynęła także z hodowli byków. Z powodu braku bezpieczeństwa, zwiększyła się liczba złodziei, którzy napadają na wioski i kradną cały dobytek. Ludzie coraz bardziej pogrążają sie w biedzie z tego to powodu.
Klinika AVE MARIA istnieje już od 72 lat. Jej dewizą od początku są słowa “O SERVICE DE LA VIE”,czyli w służbie, ochronie życia. Przez wiele lat był to tylko szpital położniczy i przychodnia z centrum dla dzieci niedożywionych. Od 2008 szpital zaczął się coraz bardziej rozwijać z potrzeb miejscowej ludności. Od 5 lat mamy oddział wewnętrzny, chirurgie, pediatrie, oddział dla wcześniaków, blok operacyjny, laboratorium, RTG, USG…
Klinika rozwija się coraz bardziej dzięki pomocy ludzi dobrej woli. Od początku jesteśmy dziełem charytatywnym i służymy głownie biednym. Ludzie bardzo lubią się leczyć u nas, ponieważ nie ma korupcji, są leki i pomocne rzeczy w ratowaniu życia, personel jest uśmiechnięty, otwarty, przyjazny dla każdego…
Naszym największym problemem jest WODA. Od 5 lat szukaliśmy możliwości rozwiązania tego problemu, ale bez skutku, gdyż studnia, która istnieje nie jest w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb.
Codziennie przewija sie przez szpital ok 150 osób, nie licząc tych, którzy są hospitalizowani na wszystkich oddziałach.
Bez wody życie i praca w szpitalu jest nie możliwa. Dlatego będziemy Wam bardzo wdzięczni za okazana pomoc.
Z wyrazami wdzięczności, szacunku i z pamięcią w modlitwie
s. Malgorzata fmm